Jak zwiększyć maksymalny prąd (jego natężenie) na portach USB Raspberry Pi B+

Parę dni temu zapragnąłem zrobić sobie mały NAS na RPI B+ które od dłuższego czasu zalegało w mojej szufladzie. Jako że nigdy specjalnie się nie interesowałem rpi, nie wiedziałem o tym że maksymalna wydajność prądowa na portach tej płytki jest bardzo mocno ograniczona, gdzieś do ok. 600mA. Niestety jest to zbyt mało aby zasilić zewnętrzny dysk USB. W internetach znalazłem poradę aby zaopatrzyć się w aktywny hub usb, który ma swoje zasilanie i podaje je dalej do podłączanych do niego urządzeń. Jest to jednak niezbyt eleganckie rozwiązanie…

Rozwiązanie pierwsze

Pierwsza moja myśl była taka że przecież nie mogli tak tego spieprzyć, więc migiem zaopatrzymeł się drogą internetowego ściągania w schemat rpi b+. I już po chwili widzę że, pin gpio 38, steruje FET-em który dołącza drugi równoległy rezystor (bodajże 39k) do pinu 5 układu AP2553W6 który to pełni rolę limitera prądu dla portów USB. W ten sposób sterując pinem 38 naszego rpi, możemy zwiększyć dwukrotnie wydajność prądową portów USB do ok. 1.2A.

Czyli w praktyce możemy zrobić tak (korzystając z wiringPi, które najpierw musimy sobie zainstalować na naszym Pi):

gpio -g write 38 0
gpio -g mode 38 out
gpio -g write 38 1

Pierwsza komenda ustawia stan niski na pinie 38, tak aby podczas zmiany trybu pracy tego portu na wyjście, nie pojawił się tam przypadkowo stan wysoki. Dalej ustawiamy port jako wyjście i na końcu, ustawiamy go w stan wysoki.
I to tyle, dysk działa, Pi się nie resetuje, wszystko cacy 😉

Metoda druga

O ile metoda pierwsza działa i jest skuteczna, może się okazać tak, że nasze pi się zresetuje i już nie wstanie z podłączonym do portu USB dyskiem. Dlatego, lepiej skorzystać z dwóch opcji które robią dokładnie to samo co powyżej tyle że w sposób bardziej elegancki.
W tym celu, w pliku /boot/config.txt dodajemy dwie opcje:

safe_mode_gpio=4
max_usb_current=1

Po dodaniu tych opcji, konieczny jest restart naszego Rpi, tak by nowa konfiguracja została wczytana ponownie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *